Zmiana – lęk przed stratą

Moja fryzjerka zniknęła! Jak co miesiąc dzwonię do salonu fryzjerskiego chcąc umówić się na wizytę u Moniki. Ku memu zaskoczeniu słyszę, że ta pani już tu nie pracuje, a oni nic nie wiedzą. Pani z recepcji proponuje zastępstwo –  Basię, podobno też świetna!





Gdy nadchodzi  dzień umówionego spotkania, pani Basia bardzo miła, ogromnie się stara, a ja w głowie siłą rzeczy porównuję  ją do Moniki. Jednocześnie próbując dowiedzieć się co tak naprawdę się stało. Z wywiadu nici, a ja względnie zadowolona zaczynam pojawiać się u pani Basi w miarę regularnie, choć usługa mnie nie zachwyca, a strzyżenie jest raczej zachowawcze.





Nie zmieniam salonu i kontynuuję przygodę. Do czasu! Gdy okazuje się, że pani Basia nie do końca radzi sobie z zmianą koloru i farbą, niszcząc moje włosy. Dopiero ten moment powoduje ruch z mojej strony i poszukiwanie pocztą pantoflową nowej fryzjerki!


Dlaczego nie zrezygnowałam gdy zniknęła Monika?


Zmiana to w naszej głowie nic innego jak pożegnanie się z tym, co posiadamy, w jakimś większym lub mniejszym stopniu.  Zmiana fryzjerki wiąże się z niepewnością związaną z wyglądem.  W końcu w czapce nie będziemy chodzili przez kolejny miesiąc.









Podobnie choć już z nieco większym niepokojem dzieje się w przypadku zmiany mieszkania, zakupu czy wynajmu innego, większego lub w lepszej dzielnicy czy mieście. Taka decyzja wiąże się z daleko idącymi zmianami rzutującymi na naszą codzienność.  Począwszy od zmiany piekarni, czy widoku z okna, po nową trasę do pracy, przedszkola, szkoły dla dziecka. Tego typu zmiana to szereg strat, z którymi możemy godzić się powoli. Zysk w postaci nowego lepszego miejsca, a może i udogodnienia z nim związane  nie wymażą ich całkowicie. Ten dyskomfort będzie odczuwany jeszcze przez długi czas. Czy wycofamy się z niego w podobnym tempie jak z postanowień noworocznych?


Możliwości powrotu do stanu sprzed tak poważnej zmiany raczej nie ma i stąd gotowość do tego typu działań u części z nas w ogóle nie występuje lub jej unikamy. Podobnie jest ze zmianą pracy lub podjęciem decyzji o pracy na swoim – własnej firmie. Działają w nas wówczas te same mechanizmy. Strach, a czasem lęk ogarnia nas na różnych poziomach. Lęk jest czymś bardzo subiektywnym i to co stresuje jednych dla innych będzie błahostką. Niemniej jednak stan obaw, niepewności jest naturalnym procesem, który zauważył już Fisher w swojej koncepcji zmiany.


Fisher Transition Curve ® JM Fisher 1999-2012

Jak działa krzywa Fishera na przykładzie zmiany pracy.





Bodziec do zmiany





 Frustrujesz się swoim stanowiskiem, zbyt niskimi zarobkami, małym wpływem lub brakiem możliwości rozwoju. Ta sytuacja generuje początkowy bunt i chęć zmiany, do której nasz mózg jest nastawiony pozytywnie. Trochę sobie projektujemy jakby to mogłoby być gdybyśmy mieli wyższe stanowisko lub zespół dobrze funkcjonował, czy też zarządzilibyśmy swoim czasem pracy. Różne konkretne pomyły to najczęściej już efekty zmiany, która faktycznie nie zaistniała – a to groźny monet! Polega on na tym, iż łatwo z euforii, wizualizowania sobie sytuacji sukcesu przejść do poczucia satysfakcji, która da nam spełnienie na moment!  W rezultacie przerodzi się we frustrację, wynikającą z nie podjęcia kolejny raz jakiegokolwiek działania.


Zwątpienie





 Jeśli decydujemy się na zmianę i zaczynamy coś w tym celu robić – przeglądamy oferty, dopracowujemy CV, profil na Linkedlinie, czy opracowujemy pomysł na firmę, nasz zapała jest największy. Przeglądając różne profesjonalne strony, obserwując innych możemy dojść do wniosku, że potrzebujemy zmiany, ale nie widzimy siebie nigdzie wśród propozycji prac. Nasze kompetencje wydają nam się zbyt niskie lub nie widzimy możliwości dostosowania swoich umiejętności do potrzeb rynku.





Pojawiające się zwątpienie może szybko doprowadzić nas do rezygnacji ze zmiany. Wynika ono z barku weryfikacji stworzonych w ten sposób wyobrażeń na temat potrzebnych umiejętności, możliwości, zdolności z aktami. Jeśli zapędziliśmy się w kozi róg, warto poszukać wsparcia u osób, które nas znają lub osób z zewnątrz, które podpowiedzą nam jak wykorzystać swoje umiejętności, dostrzegą to co nam wydaje się nieistotne, zbyt oczywiste lub przeprowadzą przez proces zmiany.


Strach – przerażenie – bunt





Gdy rozwijamy swój pomysł zauważymy wielość elementów, których potrzebujemy żeby doprowadzić do zmiany. Działań, które musimy podjąć, czy to właśnie w stworzeniu CV, strony, oferty, czy odpowiedzi na oferty innych. To naturalna konsekwencja podjętych działań.





Uczucie przytłoczenia,  zwątpienie w siebie i swoje możliwości, zastanawiania się czy dobrze postępujemy,  to klasyczny element procesu zmiany, ujawniający się u większości z nas. To też częsty moment gdy po cichu zaczynamy myśleć o bezpieczeństwie, które dotychczas mieliśmy, czyli dotychczasowej pracy. Często w tym momencie rezygnujemy, zamiast spojrzeć na to co będziemy mieli w wyniku zmiany, wolimy zawrócić i przysłowiowo „bezpiecznie zaparkować przed domem”.


Stopniowa akceptacja





Im dalej w las, tym więcej drzew, ważne, by mieć tego świadomość i kolejne pojawiające się działania rozpisywać na poszczególne zadania.  Grunt, by je odnaleźć i sukcesywnie wypełniać. Organizując sobie kalendarz zmian jesteśmy w stanie doprowadzić do momentu, w którym poczujemy wiatr w żagle, a nasza zmiana zacznie być widoczna dla nas, choćby poprzez opracowane port folio, artykuł na stronę, dobór kolorów marki, czy opracowanie zgłoszenia do kilku wybranych ofert pracy. To wszystko da nam poczucie satysfakcji i celu. Oraz pozwoli trzymać się wyznaczonego kursu. Pamiętając również o elastyczności, gotowości do redefiniowania założeń w trakcie, bo wiedza którą nabędziemy otworzy nam oczy na coś jeszcze, o czym wcześniej nie pomyśleliśmy.


Mając świadomość procesu przez jaki przechodzimy i zdając sobie sprawę z tego co może napotkać nas na jego drodze łatwiej nam wychwycić punkty kryzysu i uświadomić  sobie, że to nie tylko ja tak mam, ale wszyscy inni również , postawić się do pionu, iść daje.


W zmianach prowadzonych w firmie czy organizacji proces ten będzie zachodził podobnie z jedną różnicą, na kolejnych poziomach będzie dotykał różnych osób w różnym momencie, cała sztuka w tym, by je wychwycić i zaopiekować!

Katarzyna Czubińska

Chcesz dowiedzieć się więcej?